środa, 25 czerwca 2008

Czas to żarłoczna bestia - wszystkie szczegóły najchętniej pożera sam. Zostało 5 dni

Na czas japoński byłyby juz 4 dni, bo u nich jest już po północy :)Ale póki co jesteśmy jeszcze w Polsce :) Pakowanie rozpoczęte i w zasadzie powinno się już skończyć, bo kilogramy spełniają już normy bagażowe, a sporo jeszcze nie zapakowane. Chyba czeka nas ostra selekcja :) Bo jakże by to było, że ja pakuję swoje 11 par butów, a mężusiowi zapakowałam tylko 3 nie licząc tych co będziemy mieć na swoich stópkach w czasie podróży :) Ale cóż takie przywileje kobiet :)Za chwile ostatnie spotkania z przyjaciółmi... jakoś tak dziwnie to przeżywam, chyba jeszcze ekscytacja podróżą bierze górę nad rozczulaniem się i tęsknotą :) Co oczywiście pewnie zmieni mi się po tygodniowym pobycie.. no dobra może po miesięcznym :] Przykro mi, że nie będzie nas tutaj w wyjątkowych dniach dla naszych przyjaciół, ale pamiętajcie myślami zawsze będziemy z Wami!! no i mamy nadzieję, że wy rownież od czasu do czasu dacie znaka co słychać :) A może jak się uda to przywieziemy towarzystwo dla dolnobrzeskiej ;)pewnie dziadoszańska, gdańska i szymanowskiego wiedzą o co chodzi :) chociaż najbardziej to by się chyba ucieszyła "babcia" obecnie Maurycka :) trzymajcie wszyscy kciuki ]:->
Już wkrótce powrzucam troche fotek, żebyście nie zapomnieli jak wyglądamy :)
Z pozdrowieniami i uściskami dla tych którzy są myślami z nami :)
Wielkie buziole!!

wtorek, 24 czerwca 2008

6 albo 5 dni w tej chwili do wyjazdu

Nawet nie miałam czasu, żeby cokolwiek tu napisać..
Praca, pakowanie, sprzątanie z przerwą na przekąszenie czegoś. A gdzie tu czas, żeby się skupić i pomyśleć o ważnych rzeczach...?
Może poźniej dodam coś więcej :)

poniedziałek, 23 czerwca 2008

Odliczanie trwa...7 days to Tokyo

Za tydzień o tej porze pewnie będziemy uskuteczniać drzemkę w pracy po długiej podróży :)
Ale co by nie pisać najgorsze przed nami...PAKOWANIE!!!
Kto wymyślił te bzdurne ograniczenia bagażowe?! Chyba piloci, którzy jednego dnia lecą a nastepnego wracają. Pewnie śpią w hotelu gdzie dają im piżamkę, ręcznik i szczoteczkę... bo co im więcej potrzebne. No cóż, nie my pierwsi i nie ostatni przeżywamy takie rozterki :) Bo jakby nie patrzeć 20 kg bagażu( z czego 6 kg pusta torba) to jak na kobietke yyyy zdecydowanie za mało kulturalnie mówiąć :) a po bagienkowemy wszyscy wiedzą :)
Chyba jeszcze nie mam świadomości ile tam będziemy, narazie jesteśmy podekscytowani :)
Wczoraj niestety już odwieźlismy kocurka maurycurka do "dziadków"  bo gdzie mu będzie lepiej :)
Po powrocie odrazu zauważyliśmy brak miauuułkania pod drzwiami na nasz widok :(
Zobaczymy może przywieziemy mu jakąś koleżankę z kraju kwitnącej wiśni :) A tym czasem jeszcze musze troche popracować, żeby nie było, że się obijam :)