Od wyjazdu z Tokyo minęły aż, a w zasadzie tylko 4 godziny. W ciągu tego czasu przemierzyliśmy 821,2 km !! No i co tu dużo mówić zrobiliśmy się troche głodni. Oczywiście nie było z tym problemów, bo stacje tylko czychają na takich jak my :)
Jednak pierwsze co mi się rzuciło w oczy to ciacha...oj było na co popatrzeć!
Wyzwanie nr 1 dla Pauliny :)
Ps.P. Mnie tam najbardziej truskawkowe przypadło do gustu, ale szarlotka w zastępstwie też może być ;)
Po opuszczeniu stacji, zaopatrzyliśmy się w mapę i ruszyliśmy dalej po drodze napotykając prawie polski akcent.
Pierwszym celem był Zamek w Hiroszimie. Po drodze oczywiście fotki, bo jakże by inaczej z takim aparatem :)
Prawie Popcia
Zielono mi..
Jak widać nie tylko windą do nieba można iść.
Po 25 minutach maszerowania trafiliśmy w końcu w okolice Zamku. Nawet tam wyznaczyli trasę do biegania, po której pomaszerowaliśmy do bramy wejściowej...
...oczywiście uprzednio robiąć fotki, jak to świrnięci eurpejscy turyści z Polski :)
Wyzwanie nr 2 dla chętnych.. Co jest na tym zdjęciu?.. Ej ale bez powiększania ;)
W tym odcinku to już wszystko, zapraszamy ponownie jutro, a dowiecie się co było wyzwaniem nr 3 i co działo się na Zamku ]:->
CDN...
6 komentarzy:
Rozumiem, że te ciasta to taki wish list i mam sobie coś wybrać i na imprezę powitalną upiec?:)
Ale mi narobiliście smaka, a w domu jak na złość nic słodkiego ni ma:((
kiosk jak kiosk, a wiecie ze wata cukrowa to tez po ichniemu wata? :)
Dokladnie Paulina :) A co do waty, to moze i tak samo sie nazywa tylko jakby troszeczke inaczej sie to pisze :) ale jak gdzies zobacze to napewno sprawdze :) No i do wszystkich posiadaczy samochodu Suzuki, az dziw bierze ze za takie pieniadze kupiliscie Wazonik ];->
A prawie Popcia super, tak jakby Popcia zmyla sobie makijaz z polowy pyszczka :)
nie ona dopiero wstala i jeszcze nie zdarzyla zrobic ;) jak to kazda baba troche sie guzdrze...
ewentualnie - naciagnela czapke gleboko na oczy
Prześlij komentarz